Polemika: Pradawna ekumeniczna tw¢rczo˜† Nostrego Czytaj¥c radosne przemy˜lenia kolegi Nostrego czuje si© zobowi¥zany dorzuci† tu te¾ swoje przysˆowiowe trzy grosze. Nie b©d© tu dyskutowaˆ o wy¾szo˜ci Chrze˜cijaästwa nad innymi religiami bo nie znam ich wystarczaj¥co dobrze aby si© na ten temat wypowiada†. Z uwagi na moje miejsce urodzenia wi©kszo˜† moich (i waszych zapewne te¾) znajomych to katolicy. Patrz¥c jednak na dzisiejsze spoˆeczeästwo "Chrze˜cijaäskie", trudno by byˆo uczciwie powiedzie†, ¾e ta wiara jest dobr¥ wiar¥. Bˆ¥d! Nie nale¾y nigdy ocenia† ¾adnej wiary przez pryzmat zachowania i moralno˜ci jej wyznawc¢w. Jest to problem caˆkiem spory zwa¾ywszy na modne ostatnio, zwˆaszcza w˜r¢d mˆodych, nieprzyznawanie si© do swojego wyznania i szykanowanie ko˜cioˆa na ka¾dym kroku, bo to jest cool. Sam bardzo rzadko chodz© do ko˜cioˆa bo razi mnie strasznie dewotyzm ludzi, kt¢rzy tam chodz¥ ale pomimo to czuj© si© katolikiem. Tyle ¾e nie mam tu na my˜li modelu Chrze˜cijaästwa kreowanego przez oszoˆom¢w z radia Maryja czy te¾ przez w wi©kszo˜ci zakˆamanych ksi©¾y nie maj¥cych nic wsp¢lnego z ideami, kt¢re sami gˆosz¥. To co ja uwa¾am za prawdziwe Chrze˜cijaästwo to post©powanie kilku ludzi, kt¢rych podziwiam i s¥ dla mnie wzorami. Wspomn© tu cho†by Karola Wojtyˆ© czy Ojca Kolbe, ale i na co dzieä spotykam wielu ludzi, kt¢rzy twierdz¥c, ¾e s¥ Chrze˜cijanami, nie rzucaj¥ sˆ¢w na wiatr. Oni ¾yj¥ wˆa˜ciwie z jednym ale za to najwa¾niejszym przykazaniem jakim jest miˆo˜† bli«niego. To s¥ po prostu dobrzy ludzie, kt¢rzy s¥ tak caˆkowicie r¢¾ni od tej caˆej hoˆoty co po ulicach chodzi i z telewizora wygl¥da. Nie o nich teraz opowiem bo pewnie sami takich ludzi znacie ale o przykˆadzie ksi©dza, kt¢ry zasˆuguje wedˆug mnie na szacunek. Byˆ kiedy˜ w mojej parafii ksi¥dz Przemysˆaw - dla wszystkich po prostu Przemek (bardzo nie lubiˆ jak go woˆali od ksi©dza - trudno si© dziwi† :)). Przypadkowo uczyˆ mnie przez jaki˜ czas religii i miaˆem go okazj© lepiej pozna†. Przemek, opr¢cz nauczania w szkole i normalnych obowi¥zk¢w ksi©dza, pracowaˆ jako wolontariusz w poprawczaku w charakterze duchownego. Tyle ¾e byˆ czym˜ wi©cej ni¾ duchownym bo byˆ przyjacielem dla dzieciak¢w, z kt¢rymi miaˆ do czynienia, daˆ wielu z nich nadziej© na lepsz¥ przyszˆo˜†. Nie tylko zajmowaˆ si© ich "nawracaniem" ale z tego co wiem, por©czyˆ za prawie 20 chˆopak¢w z poprawczaka, kt¢rzy potem zamieszkiwali w jego domu. Dawaˆ im jedzenie, posyˆaˆ do szkoˆy i znajdowaˆ prac©, byˆ dla nich jak ojciec. Poznaˆem kilku z tych kolesi i nigdy bym nawet nie przypuszczaˆ, ¾e mog¥ mie† co˜ do czynienia z wymiarem sprawiedliwo˜ci. Ale Przemo zyskaˆ w moich oczach tak naprawd© po jednym wydarzeniu, kt¢re miaˆo miejsce pod koniec jego "kariery" w mojej parafii. Pewien kole˜, za kt¢rego por©czyˆ i kt¢remu daˆ dach nad gˆow¥, pewnego pi©knego dnia wzi¥ˆ go bezczelnie okradˆ ze wszystkiego co byˆo w domu (a byˆo niewiele). Szcz©˜liwie si© zˆo¾yˆo, ¾e kilka dni p¢«niej kolesia policja zˆapaˆa gdy pr¢bowaˆ si© wˆama† do jakiego˜ sklepiku. I wiecie co zrobiˆ Przemo? Por©czyˆ za go˜cia po raz drugi i jaki˜ czas p¢«niej ten wprowadziˆ si© do niego ponownie. Ja bym si© nigdy nie zdobyˆ na co˜ takiego. Gdyby mnie kto˜ okradˆ, to pr©dzej bym mu daˆ po pysku ni¾ zapraszaˆ do chaty. A takich r¢¾nych, z pozoru drobnych rzeczy byˆo naprawd© sporo, np. to, ¾e Przemo organizowaˆ darmowe ¾arcie dla wszystkich okolicznych bezdomnych. Niestety, pewnego dnia Przemek zostaˆ zmuszony odej˜† do innej parafii po tym, jak z ambony zacz¥ˆ bluzga† na proboszcza, ¾e ten remontuje sobie swoje biuro za kas© na sal© komputerow¥ dla dzieciak¢w. Szkoda, ale pami©taj¥c o tym go˜ciu nie trac© wiary w ludzi, bo to chyba jeden z nielicznych ksi©¾y, kt¢rzy nie je¾d¾¥ dobr¥ fur¥ a caˆ¥ kas© i wolny czas przeznacza na innych. Niestety, niewielu jest takich. Wielu za to jest nietolerancyjnych i zakˆamanych krzykaczy, dla kt¢rych tak naprawd© tylko kasa i popularno˜† jest najwa¾niejsza. I tych nie musz© wymienia† bo ich przecie¾ wszyscy znamy. Tak to ju¾ jest, ¾e zˆe czyny i «li ludzie s¥ najbardziej widoczni i zakrywaj¥ czyny tych paru dobrych. Tylko niech ci «li nie kreuj¥ wam warto˜ci tej czy innej wiary. Nale¾y pami©ta†, ¾e Chrze˜cijaästwo (katolicyzm zwˆaszcza) to zupeˆnie co˜ innego ni¾ instytucja jak¥ niew¥tpliwie jest ko˜ci¢ˆ. I jak to w ka¾dej instytucji, pierze si© tu wzajemnie wˆasne brudy i waˆki straszne wyczynia. Zreszt¥ ka¾dy wie swoje i powinien ¾y† zgodnie ze swoimi przekonaniami. Tyle mojego. Biter