Kr¢tki film o hackowaniu, czyli rzecz o pewnej niemo¾no˜ci Kino. Najmˆodsza z muz. Czy kino jest dzisiaj w jakikolwiek spos¢b ograniczone? Wyczarowanie dowolnego ˜wiata, dowolnych zwierz¥t czy dowolnych urz¥dzeä przestaˆo by† problemem z chwil¥ wej˜cia na ekrany "Parku Jurajskiego". Czy problemem jest zagranie czegokolwiek? Bez ¾art¢w, Malkovich, Pacino czy Hoffman (to przykˆadowe nazwiska) s¥ w stanie zagra† nawet przystanek tramwajowy. Jedynym problemem, jaki dzi˜ przychodzi mi do gˆowy s¥ scenariusze. Film, o kt¢rym za chwil© zaczyna si© zreszt¥ wˆa˜nie scen¥, w kt¢rej John "Pulp Fiction" Travolta wdaje si© w rozwa¾ania nad mierno˜ci¥ scenariuszy powstaj¥cych w Hollywood. Scena jest naprawd© dobra i gdyby sugerowa† si© ni¥ tylko, "Kod dost©pu" - bo o nim teraz my˜l© - byˆby filmem bardzo dobrym, by nie rzec: wybitnym. Niestety, scenarzy˜cie dobrych pomysˆ¢w starczyˆo zaledwie na pierwsze pi©† minut i im dalej las, tym wi©cej drzew. Czy to nie dziwne? Scenarzy˜ci wzi©li si© za temat, na kt¢rym wielu ju¾ poˆamaˆo sobie z©by. Czy kto˜ widziaˆ jaki˜ dobry film o hackerach? R©ka w g¢r©! Nikt? Tak my˜laˆem. To jaki˜ fenomen. Nigdy jeszcze tak wielu nie polegˆo w opowie˜ci o tak niewielu. Wszystkie filmy traktuj¥ce o tej elitarnej ka˜cie s¥ delikatnie rzecz ujmuj¥c niezbyt udane. Co ciekawsze, im film nowszy tym gorszy. Sk¥d si© to bierze? Odnosz© wra¾enie, ¾e win¥ mo¾emy ˜miaˆo obarczy† - jak zwykle zreszt¥ - system Windows. To nie Bill wymy˜liˆ okienka, jasne. On tylko oprawiˆ je w takie ramki, ¾e spoza nich reszty ˜wiata nie wida†. We«my takie "Gry wojenne". W tym legendarnym filmie dzieciak wyczynia r¢¾ne cuda za pomoc¥ podˆ¥czonego do unixowego serwera prostego terminala. Klepie w klawiatur©, na ekranie pokazuj¥ si© literki. Proste. Prosz© mi teraz powiedzie† komu te literki przeszkadzaˆy? W roku 2001 pan hacker r¢wnie¾ klepie w klawiatur©, niestety na ekranie zamiast literek widzimy przer¢¾ne kompozycje przestrzenne, kt¢re zmieniaj¥ si© jak w kalejdoskopie i biegaj¥ po ekranie w szaleäczym tempie. Demo po prostu. Nie wiem w czyjej chorej wyobra«ni zrodziˆo si© wyobra¾enie osobnika pracuj¥cego w czym˜ w rodzaju przero˜ni©tej aplikacji RAD? By† mo¾e nic innego ju¾ by nie przeszˆo. 99% populacji Ziemian nie pami©ta ju¾ niczego sprzed Windows. Wszystko zatem, co dotyczy komputera a ju¾ na pewno wszelkie obrazki ilustruj¥ce jego dziaˆanie musz¥ by† kolorowe, musz¥ skaka†, taäczy† i robi† potr¢jne salta ze ˜rub¥. Hacking to starszy brat sceny. Najsampierw byˆ hacking, dopiero potem ludzie zacz©li robi† dema. Warto o tym pami©ta†, bo ¾yjemy w czasach, kiedy sˆowo hacker staˆo si© synonimem znanej dzieciom spod ka¾dej szeroko˜ci geograficznej Baby Jagi. Prasa peˆna jest doniesieä o wyczynach hacker¢w, o tym, jak bezczelnie zaatakowali kolejny system, rozbili kolejny bank, pokradli pi©†set tysi©cy numer¢w kart kredytowych. Zreszt¥ co ja wygaduj© - w j©zyku polskim, kt¢ry brzydzi si© zapo¾yczeniami i broni si© przed nimi jak Drzymaˆa przed germanizacj¥ - nie ma sˆowa "hacker". Nie. W j©zyku polskim spolszczamy je na "haker". Maˆa w¥tpliwo˜†: sˆowo "hacker" pochodzi od "to hack" a nawet od "hack" samego. Ten "hack" to dokonanie hackera, jego kolejny zdobyty szczyt. Polski nie zna tego sˆowa, bo wychodzi "hak", co jest tyle¾ gˆupie, co niezr©czne. Nie zna r¢wnie¾ sˆowa "cracker", gˆupio by pewnie brzmiaˆo "kraker", kojarzyˆoby si© z ciastkiem. Wˆadc¥ masowej wyobra«ni pogranicza tysi¥cleci (a wˆa˜ciwie tej wyobra«ni zˆym duchem) mianowano wi©c hackera, nie zdaj¥c sobie sprawy z tego, ¾e tak naprawd© to wˆa˜nie hackerzy ka¾dego dnia i ka¾dej minuty sprawiaj¥, ¾e nasz komputerowy ˜wiatek kr©ci si© jako˜. To wˆa˜nie owi bezimienni z reguˆy guru w obdartych tenis¢wkach i t-shirtach z hasˆami "No, I will not fix your computer", kt¢rzy o powierzonych im kompach czy sieciach maj¥ widz© nieomal absolutn¥. To wˆa˜nie oni, zrzeszeni w przer¢¾nej ma˜ci CERTach broni¥ nas przed crackerami. Na scenie te¾ mieli˜my kiedy˜ wielu hacker¢w. Wˆa˜ciwie ka¾dy lepszy koder musiaˆ by† hackerem. Musiaˆ, ale za czas¢w 8- i 16-bitowc¢w, kiedy trzeba byˆo zna† na wyrywki map© pami©ci i przer¢¾ne rejestry przer¢¾nych ukˆad¢w. Sp¢jrzcie na wci¥¾ aktywne sceny Atari, C-64, Spectrum czy Amstrada a zobaczycie czystej wody hacker¢w. Teraz jest z tym r¢¾nie, bo zmieniˆa si© troch© definicja dema i samej sceny chyba te¾. To ju¾ inna bajka. Hacking i hackerzy s¥ o tyle trudni do uj©cia w ramki i zamkni©cia w gotowy scenariusz, ¾e do˜† wyra«nie odstaj¥ od tzw. "spoˆeczeästwa", do kt¢rego przecie¾ filmy si© adresuje i pod kt¢rego gusta si© je kroi. Ka¾dy geniusz ma co˜ z szaleäca, nie da si© bowiem wznie˜† na wy¾yny nie odrywaj¥c si© od ziemi. Jak wi©c opowiedzie† histori© o ludziach, kt¢rych ¾ycie zamyka si© cz©sto w zakl©tym kr©gu bit¢w, bajt¢w i protokoˆ¢w ludzikom, kt¢rzy na pytanie o podstawowe stany procesora odpowiadaj¥ "OK i anuluj"... No nie da si©. Czy kiedy˜ jeszcze doczekamy si© takiego filmu? Obawiam si©, ¾e w¥tpi©. B©dzie coraz gorzej, najnowsze Windows b©dzie - jak m¢wi¥ - obsˆugiwane z pilota. Dla mnie rewelacja. Za kilka lat lud« nie b©dzie wiedziaˆ o komputerze nic a komputer b©dzie decydowaˆ o tym, jak lud« si© nazywa, ile zarabia i czy wˆa˜ciwie nadal ¾yje. Za gˆupot© si© pˆaci i zarobi¥ na niej hackerzy wˆa˜nie. Nie znam szczerze m¢wi¥c nikogo, komu bardziej si© te pieni¥dze nale¾¥. mr. byte