Jak drzewiej bywao...
Kurcze, autentycznie ciko jest pisa na temat jak to drzewiej dawniej, kiedy na scenie bywao, a to chyba z tego powodu, e kady ma jakie swoje wyobraenie tego jak byo... Dlatego kiedy Mr. Byte podesa mi maila z rozkazem napisania wanie o tym, jak to dawniej na scenie ST bywao, nieco si stremowaem. Dlaczego? A bo ju widz ca rzesz ludzi krzyczcych nie! nie tak!, albo tak! tak nie! :... Sami rozumiecie - oto odbdzie si maa konfrontacja z przeszoci, ktr znakomita wikszo z Was gloryfikuje, dla ktrej znakomita wikszo z Was daaby si poci i przez ktr znakomita wikszo z Was tsknie wzdycha do Dawnych Dni. Nic to, legend czas zacz. Ku przestrodze jak i ku uciesze...
Zacznijmy moe od tego, e nie byo lekko. Dzi nie do wyobraenia jest brak natychmiastowej komunikacji dziki wszechobecnemu Internetowi, uwizanej przy pasku komrce, czy te wersja tych bardziej snobistycznych pikajcemu gdzie pagerowi. O, zdecydowanie! Kiedy tego nie byo za diaba! Wczesne lata 90. cechoway si midzy innymi tym, e jako jedna z niewielu rodzin w naszym bloku mielimy podczony prawdziwy, dziaajcy telefon a przez to szeroko rozwinite znajomoci z wikszoci ssiadw, co wbrew pozorom byo cakiem przyjemne, gdy moja staruszka na kuchni zna si, chmmm..., rednio, a tak wpaday sobie jakie babeczki, na st w formie rekompensaty stawiay inne babeczki i byo super!. O, bynajmniej nie dlatego, e drogie toto byo i ludzi sta nie byo na taki luksus! Po prostu na podczenie telefonu czekao si kilka adnych lat gdzieniegdzie ten folklor zachowa si do dzi i w momencie, gdy tepsa postawia ju to urzdzenie w jakim mieszkaniu, stawao si ono automatycznie obiektem westchnie rodziny i ssiadw.
No tak, ale po co ten telefon, skoro o podczeniu si do Internetu, czy te do jakichkolwiek innych sieci mona byo jedynie pomarzy? No c, w celach komunikacji gosowej jedynie si toto wykorzystywao, a tak poza tym, to lea sobie aparat zupenie bez poytku.
Prawdziwym monopolist i obiektem wszelkich moliwych fuckw ze strony scenowcw bya nasza kochana Poczta Polska. O matko, co z t firm byy za cyrki, to wie tylko kto utrzymujcy w miar stae kontakty nie ograniczajce si do wysyki standardowej pocztwki. Wsikajce paczki z dyskami, koperty ze zdjciami czy te grubszymi listami... A jak ju co doszo, to okazywao si znienacka, e np. dyskietki poamane zostay solidnym pierdolniciem pocztowego datownika i to mimo wyranego ostronie, zawarto moe ulec uszkodzeniu itp., listy czym zalane a co wiksze koperty pomite bo si nie zmiecio : pamitasz, Byte?. Wzbudzao to oczywisty oportunizm takim na przykad fakowaniem znaczkw, skargami na listonoszy i generalnie usugi poczty che, jak si kiedy zawezm, to te wszystkie skargi z archiww wycign i bd bawi si wietnie. Ruletka po prostu i tyle! Skutek: jak ju co doszo, cae, pikne, niepomite, niepknite - to si czowiekowi od razu apki trzsy, przesyk otwieray pieszczotliwie gadzc a ten od dawna ju niewiey stuff z prawdziw radoci si na kompie odpalao i ogldao po kilka razy - tak z czystej radoci posiadania. Przy okazji wniosek z tego taki, e o wiey soft ciko byo...
Co do pobierania softu... Dzi, nawet nie majc modemu wszak do najbliszej kafejki internetowej macie w najgorszym przypadku kilka przystankw autobusowych, wskakuje si na jaki ftp lub inn stronk, zasysa si co si chce i jest spokj. Matko jedyna, jak tylko sobie przypomn, e po stuff scenowy a take gierki musiaem jedzi do odlegego o sto kilkadziesit kilometrw byem szczciarzem Wrocawia, na tamtejsz gied komputerow, to mnie a w doku ciska :. Cudowna sprawa! Wstajesz o 7 rano w niedziel, szybkie niadanko i kanapki w torb, zapas potrzebnej mamony w portfel i jaaazdaaa! Powrt o 20 do domku, siad do kompa, wertowanie kilkudziesiciu dyskw, przegldanie, opisywanie, sortowanie, klnicie bo co nie rusza, wyzywanie sprzedawcy od najgorszych zamasw tylko po to, by za jaki czas karnie stawi si u niego z powrotem po to samo, pobudka z odcinit na twarzy klawiatur, szkka, powrt i jazda od pocztku... Oj tak, tego nie mona przeceni :!!!! Wszelki stuff cenio si wtedy bardzo... Bo zdobycie owego oznaczao pot, nerwy, zy, krew, lin i inne pyny ustrojowe szeroko i radonie rozbryzgiwane na wszelkie strony... Ciko byo, taka jego ma! A tak przy okazji, przypomniaa mi si pewna historia, w ktrej udzia wzili: niej podpisany, jego brat, jego brat cioteczny oraz kumpel jego ciotecznego brata telenowela, jak Boga kocham :. Ot bawilimy wtedy u rodzinki w Skarysku-Kamiennej i tak nas jako naszo, e do Warszawy trzeba by si kopn w celu nabycia wieej porcji komputerowego misa. Sowo ciaem si stao i w pogodny ranek ruszylimy zakupujc bilety powrotne. Gieda, jak to gieda - wsiklimy zupenie i ani si czowiek obejrza a ju nasta czas powrotu. Mj brat rodzony i mj bracki cioteczny wymikli nieco wczeniej i ruszyli rano na dworzec mwic, e na nas zaczekaj. W porzsiu! My robimy swoje... Rzut oka na zegarek, solidne o kurwa! i szaleczy bieg na Dworzec Centralny. Super, bilety mamy ju kupione! Ktry to peron? Trzeci! Rewelka, mamy jeszcze dwie minuty, wskakujemy! Hop i ju jestemy w rodku. Pocig rusza, szukamy wagonu. Szukamy... Szukamy... Szukamy... Chuja, nie ma naszego wagonu, naszych miejsc i kto zjeba w kasach, bo nam le miejscwki wydrukowa! No to leziemy do konduktora. Ten patrzy na nas, patrzy na miejscwki, jeszcze raz patrzy na nas i radonie komunikuje, e najblisza stacja to Krakw Gwny czy Centralny, nie pamitam i fajnie by byo, gdybymy do tego ekspresu dopacili. Z czego, kurwa!? Kasy nic nie zostao po radosnych zakupach dyskw... Okej, chopcy, wysiadacie na najbliszej stacji. Fajnie, mylimy sobie, z Krakowa jaki pocig na pewno szybko zapiemy... Kama, kutas jeden, bo si ekspres przed Krakowem raz zatrzyma. W jakiej pipidwie totalnej, z ktrej zapanie czegokolwiek graniczyo z cudem. Wywali nas, drzwi zatrzasn, kasy zostao na jedn zapiekank, ktr zjedlimy i nasta czas kwitnienia. Do powiedzie, e kilka godzin pniej jecha jaki osobowy na Kielce - czyli kierunek nam odpowiadajcy. Na chama do rodka, symulujemy spanko eby konduktorzy si odwalili, jedziemy... Kolejne adne kilka godzin! Pena masakra! Kumpel mojego ciotecznego zacz nadgryza dyskietki, ja zadowoliem si samymi naklejkami. O wczesnych godzinach rannych wyldowalimy na upragnionym dworcu. A tam, prosz pastwa, czeka na nas komitet powitalny zoony z jednego stra prawa. Okazao si, e nasze kochane mamunie zadzwoniy pod znany oglnie numer zgaszajc zaginicie. I tak o 4 nad ranem pod sam dom podwiz nas pikny i niebieski samochd. Tak si kiedy, moi drodzy, zaatwiao gierki i stuff scenowy!!!
Copy Party, jako pojcie, nie wzio si znikd. Pierwotnie suyo takiemu wanie celowi: kopiowanie, kopiowanie, kopiowanie... Wymiana, wymiana, wymiana... Zrzucanie, wyciganie, przeklinanie i w szaleczym tempie zgrywanie dyskietki za dyskietk twarde dyski byy, ale nieosigalne dla przecitnego dzieciaka. Na copy party jechao si nie tylko oglda nowe produkcje, popi i pogada ze znajomymi - na copy party jechao si gwnie kopiowa, bo skd niby pniej cay ten stuff bra?
A to oznacza mogo tylko jedno: kontakty. Zawieranie znajomoci leao w Twoim, szeroko pojtym interesie. Im wicej znajomych, tym wicej rde stuffu ale i tym wiksze wydatki na wysyane dyskietki, listy o czasie e ju nie wspomn, pocztwki i takie inne. Scenowcem byo si wtedy albo cakowicie, albo wcale. Innej drogi nie byo. I scenowanie stawao si autentycznym, pochaniajcym ogromne iloci czasu i pienidzy, ale wspaniaym hobby. Nie zdajc sobie z tego sprawy bardzo czsto zawierao si znajomoci bardzo bliskie, wrcz przyjacielskie. Rozejrzycie si dzi dookoa. Kto w dzisiejszych czasach pisze listy? Komu si chce za tym wszystkim biega? Nie mwi, e to le. Po prostu znak czasw i tyle.
Dobra, nasta czas zakocze i podsumowa. Co do zakocze: na pewno nie nasta jeszcze koniec sceny Atari - tak maego, jak i ST. Nowe moliwoci, nowe technologie i nowe pomysy ich wykorzystania w starekim sprzcie zaczynaj mnie powoli przeraa. Mae Atari w pudle PC, bo w standardowej obudowie ju si nie mieci, ST opakowane w twarde dyski, pamici, rozszerzenia wszelkie moliwe, monitory... Czasy si zmieniaj, duch sceny jakby te nieco, ale tskni za starym nie ma po co. Jak kade zjawisko, take scena ewoluuje i nie ma si tego co czepia. Tak po prostu jest i by musi. A ju zupenie fantastyczne jest, e od kilku adnych lat te zmiany moemy obserwowa i w nich uczestniczy. Mao tego, to wanie Wy je tworzycie i dziki Wam mog si jeszcze cieszy moim ulubionym komputerem: Atari.
CoSTa/marsmellow
ps. Jak ju klepaem nieco wyej - tekcik by przeznaczony dla Mr.Bytea i jego serwisu o scenie Atari ST. Wpadnijcie kiedy do niego, pogocie, coby wreszcie co zrobi i nieco demek tam zawiesi. Zassijcie emulatory i sami zobaczcie, jak to drzewiej bywao. Namiar: http://demonstracja.scene.pl